Zupa pomidorowa po węgiersku
Ostatnio tak posmakowała mi zupa paprykowa (klik), że postanowiłam spopularyzować zupy w naszym domu. Jacek oczywiście kręci nosem, bo wiadomo, że zupa to nie obiad, ale ja i tak przystaję przy swoim. Dziś podaję pomidorową po węgiersku, ale już szykuje przepisy na więcej zup. Z pomocą przychodzi mi nieśmiertelna książka Henryka Dębskiego „Zupa codzienne i wykwintne”. Jeśli ktoś lubi zupy polecam tą pozycję, bo na 186 kartkach formatu a5 znajdziecie kilkaset przepisów na zupy. Co prawda książka jest starsza ode mnie, ale jeśli mam ochotę na zupę to w pierwszej kolejności sięgam właśnie po nią.
Składniki:
- 1,5 l wywaru z kości i warzyw (od biedy może być z kostki)
- 0,6 – 1kg pomidorów
- 2 cebule
- 2 papryki
- seler
- marchew
- łyżka smalcu
- 2 łyżki mąki
- natka pietruszki
- sól, pieprz
- czosnek
- cukier
- papryka mielona
Warzywa umyć, obrać, opłukać i pokroić w paski lub talarki. Smalec rozpuścić na patelni, dodać warzywa bez pomidorów, podsmażyć i wymieszać z mąką i lekko zarumienić. Warzywa przełożyć do dużego garnka, dodać pomidory, zalać wywarem i ugotować.
Gdy warzywa będą już dość miękkie, zupę miksujemy blenderem. Należy ją jeszcze zagotować, a na końcu dodać zieloną pietruszkę i doprawić do smaku. Zupę podawać z ryżem.
A Wy wolicie pomidorową z makaronem czy z ryżem?
Na Węgrzech dostałem taką pomidorówkę, do której na garnek wrzucili dwie łyżki cukru. Węgrom smakowało, jak dla mnie… ciekawe, ale chyba nie będę próbował ponownie.
Ostatnio na warsztatach kulinarnych dyskutowaliśmy o dodatku cukru do potraw. W miarę byliśmy zgodni, że odrobina cukru fajnie „łamie” smak i tak na prawdę nie czuć słodyczy.
Myślę, że zależy to też od tego do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Osobiście rzadko dodaję cukier, a jeśli już to na prawdę małe ilości.
Ach, i koniecznie z domowym makaronem, coś niesamowitego!
Ja też uwielbiam z makaronem, chociaż domowy to najbardziej lubię w rosole:)
Moja babcia robiła zawsze pomidorówkę z warzywami przyrządzonymi na smalcu. Ja jakoś tego nie praktykuję, a zmienia bardzo wiele!
nie przepadam za zupami choć tą akurat lubię :)
Zupy są zdrowe i dobrze je jeść. Sama staram się gotować je częściej.
mnie zawsze odstrasza gdy przy przepisie pisze „po węgiersku” kojarzy mi się to z plackiem ziemniaczanym polanym sosem mięsnym. Ja placki jem udziwnione po swojemu – na słodko :P
a co do tego że są zdrowe to wiem :) i powinnam je jesc szczegolnie przy odchudzaniu ale no nie potrafie sie przelamac zeby np. zjesc zupe kalafiorowa gdy nie znosze nie cierpie kalafiora.
Zdecydowanie ryż ! ;D
U nas zazwyczaj jest makaron, ale tym razem dla odmiany ryż.