Zupa krem z ziemniaków i pora
Odkąd stałam się posiadaczką blendera SilverCrest, prawie nie wypuszczam go z ręki. Ostatnio robię z nim konfitury i zupy – kremy. Te ostatnie nie należały do moich ulubionych, ale stały się dla mnie prawdziwym przysmakiem. Nigdy nie wiem co mnie czeka, a wraz z przygotowywaniem każdej kolejnej smakują mi coraz bardziej. Wydawało mi się, że ostatnia pomidorówka jest najlepsza, jednak ta tutaj, jest równie pyszna, ale tylko i wyłącznie z boczkiem. Bez jego dodatku, zupa przypomina przecier dla niemowląt. Wędzony boczek ładnie się zasmaża, a jego mega mocno słony smak łamie smak ziemniaków w zupie. Jeszcze, żeby tak Jacka przekonać do kremów… Na tą tutaj popatrzył, spróbował, zmarszczył się i odszedł. Dodam, że próbował bez boczku, bo z nim zupa smakuje zupełnie inaczej.
Przepis pochodzi z gazety. Inna nazwa zupy to Potage parmentier.
Składniki:
- 500 g ziemniaków
- 2 duże pory
- 200 g śmietany kremówki
- 1 l bulionu
- sól morska
- świeżo mielony pieprz czarny
Ziemniaki obrać, umyć i pokroić w dużą kostkę. Pory wypłukać i pokroić w plastry i razem z ziemniakami włożyć do garnka, zalać bulionem i gotować 30 minut na małym ogniu, aż ziemniaki będą miękkie.
Boczek kroimy w paseczki i wrzucamy na suchą i rozgrzana patelnie. Smażymy aż się ładnie zarumieni.
Garnek z zupą zdjąć z ognia i zmiksować. Doprawić solą, pieprzem. Wlać śmietanę kremówkę, wymieszać. Podawać z usmażonym boczkiem. No po prostu palce lizać!
Zupa jeszcze nie ostygła, a ja planuję już kolejny krem. A Wy lubicie kremy? Jeśli tak to jakie? Może wypróbuje jakiś Wasz przepis?
Piszcie na haftpaula@gmail.com
Dokładnie, papki ;p
Może faktycznie spróbuje, ale zacznę od pomidorowej bo to moja ulubiona zupa i będę pozytywnie nastawiona ;)
Ja jakoś nie potrafię przekonać się do zup-kremów… Muszę widzieć co jem ;D
ale słyszałam że zupa porowa z groszkiem ptysiowym i zupa kalafiorowa (oba kremy) są pyszne. Ale szczerze, to opinia mojej siostry ja nigdy tych zup nie próbowałam…
Ja też tak miałam, ale postanowiłam się przekonać do kremów. Taka „zwykła” zupa dla mnie może być zamiast obiadu. Kremem się już nie najem, dlatego nalewam go sobie do małej miseczki i zazwyczaj jem jako pierwsze danie.
W tamtym roku robiłam krem z kalafiora, ale nie smakował mi. W tym roku chyba zrobię drugie podejście, bo skoro zupa z pora mi smakuje…
Na jednych z warsztatów kulinarnych jadłam krem z zielonego groszku i był na prawdę smaczny.
Sama się sobie trochę dziwie, bo nie sądziłam, że będą smakować mi – nie oszukujmy się – papki!