Calzone z szynką czyli pieróg mojego męża
Są takie dni, kiedy w naszym domu Jacek zamyka się w kuchni, no może nie dosłownie, bo nie mamy drzwi w tym pomieszczeniu, i pichci dla nas coś dobrego. Od czasu do czasu słychać tylko krzyki w stylu „gdzie trzymamy patelnie?” lub „czy to mleko jest dobre?”.