Fabryka czekolady Wedel – nasze wrażenia i duuuużo zdjęć!
6 grudnia tego roku uczestniczyliśmy w warsztatach w fabryce Wedel. Już samo zaproszenie było zachęcające, bo nie co dzień dostaje się jadalne powiadomienie o spotkaniu.
Do Warszawy pojechaliśmy samochodem, a gdy zaparkowaliśmy na firmowym parkingu stała się niesamowita rzecz. Pomimo załamania pogody – śnieżycy, ostrego wiatru i Ksawerego który nawiedził tego dnia Polskę, to już na parkingu nasze nozdrza zaatakował intensywny zapach czekolady. Po wejściu do budynku aromat tylko zyskiwał na intensywności i słodkości. Na spotkaniu nie zabrakło tego co najlepsze. Oprócz produktów fabryki były serwowane wspaniałe przystawki, a do tego ciepła płynna czekolada do picia.
Zwiedzamy fabrykę czekolady!
Gdy już wszyscy się zebraliśmy – całe 40 osób, mogliśmy ruszyć do fabryki. Ze względu na przepisy prawa musieliśmy przyodziać peleryny, czepki i worki na obuwie. Tak zwarci i gotowi ruszyliśmy na podbój czekoladowej fabryki.
Pierwsza z linii jaką zobaczyliśmy to linia czekolady o smaku tiramisu. Na poniższych dwóch zdjęciach pierwsza warstwa nadzienia.
Druga – biała warstwa nadzienia. Jeszcze tylko oblać tabliczki warstwą czekolady…
… i gotowe!
Paleta czekolady? Jasne, biorę na pakę!!
Druga linia czyli linia produkcyjna Ptasiego Mleczka była dużą atrakcją ze względu na to, że bardzo rzadko się zdarza aby odwiedzali ją zwiedzający. O robieniu zdjęć tym bardziej nie ma mowy. Tego dnia jednak, zarząd został przekonany i zostaliśmy wpuszczeni.Na poniższym zdjęciu widać wielkie ptasie mleczko czyli długi pas pianki. Wszyscy mieliśmy ochotę chociażby spróbować :) Cięcie pianki na paski. Ptasie mleczko bez czekolady. Mmmm… Kąpanie w czekoladzie pianek. Na kratkach ociekowych nadmiar czekolady spływa z pianek. Dzięki temu każda czekoladka jest identyczna. Tych kilka brakujących ptasich mleczek to nie my ;) „Ręce robota” biorą po 6 sztuk i układają do pudełka. Wiedzą skąd, wiedzą ile, wiedzą gdzie. Ptasie mleczko niegdyś było przykryte kartonikiem, ale testy konsumenckie wykazały, że zapach papieru dominuje nad zapachem czekolady i w związku z tym każde pięterko Ptasiego Mleczka jest zabezpieczone folią. Naszym przewodnikiem po fabryce był Pan Witold Ziobrowski – dyrektor zarządzający firmy Wedel!
Czekoladowa witryna
Nie mniejsza atrakcja czekała nas, gdy wychodziliśmy z Fabryki Przyjemności. Otóż tego dnia została ukończona czekoladowa witryna.
Warsztaty z dekorowania
A na koniec zdjęcia naszych prac, które wykonaliśmy podczas warsztatów z dekorowania. Okazało się, że dekorowanie czekoladowej bombki wcale nie jest takie łatwe, jak nam się początkowo wydawało :)
Zagadka: Jak myślicie, którą bombkę zrobił Jacek, a którą ja? :)
Ale Wam zazdroszczę! Ślinka cieknie na sam widok tego wszystkiego a już szczególnie tego morza ptasiego mleczka!
apetyt mieliśmy, ale po zwiedzaniu czekał na nas zastawiony stół :)
zjadłabym to wszystko najwyzej bym sie w drzwiach nie zmiescila i zaprzepascila te pare kilo ktore udalo mi sie zgubic
My jeszcze o dziwo nie zjedliśmy wszystkich słodyczy, które dostaliśmy, a było tego dwa zestawy (w skład zestawu wchodzi: torcik, bombka 300g, ptasie mleczko i 2 czekolady).
Teraz po kosteczce miareczkuję to szczęście :)
heh no ja też bym wszystkiego nie zjadła na raz :) choć czekoladą też dziś się raczyłam ale z terravity :) Smacznego :)
Stawiam, że Jacek zrobił bombkę z napisem. Super wycieczka, zazdroszczę :-)
Super sprawa taka wycieczka, zazdroszczę Wam :)
My byliśmy na warsztatach w piątek, a podobno były też dla zwykłych ludzi w sobotę. Nie wiem kiedy dokładnie ogłaszali, ale wejściówki do fabryki rozeszły się w 10 minut!
Wcale mnie to nie dziwi ;)