Startujemy z nowym cyklem wpisów o zdrowym stylu życia.
Dotychczas na blogu, gdy pisaliśmy o jedzeniu, to skupialiśmy się na sposobie przygotowania danej potrawy. Kwestie zdrowotne wynikające ze spożywania danego rodzaju jedzenia były zwykle na drugim planie. Trudno jest sobie odmówić drugiego kawałka ciasta, nawet gdy wiemy, że pójdzie nam ono „w boczki”.
Dzisiejszy wpis stanowi początek nowej serii, w której będziemy skupiali się na zdrowotnych aspektach wynikających z właściwego żywienia. Mamy nadzieję, że to nasze wyjście poza utarte schematy przypadnie Wam do gustu.
Zdrowa żywność wcale nie taka zdrowa
Musimy jeść i pić, aby żyć, jednak coraz częściej nasz pokarm staje się czymś umownym. Większość spożywanych przez nas produktów nie przypomina „pokarmu” w żadnym znaczeniu tego słowa. Prawda jest taka, że dzisiejsza żywność, jeszcze sto lat temu była by wytworem fantazji: ludzkie geny w uprawach rzepaku, ługowanie żywności, uprawa roślin bez gleby. Codziennie spożywamy mięso preparowane sztucznymi dodatkami smakowymi, jemy gotowe dania mrożone, które wystarczy odgrzać w mikrofalówce lub piekarniku. Aby żyć w zgodzie z własnym sumieniem, jemy na śniadanie „zdrowe” płatki zbożowe, które w czasie produkcji, tak są wytrawiane z naturalnych składników i witamin, że muszą być nimi wzbogacane w kolejnych etapach produkcji.
Oprócz małej wartości odżywczej produkowanej żywności, zawiera ona mnóstwo sztucznych dodatków i zanieczyszczeń w postaci pestycydów i metali ciężkich. Szacuje się, że każdy z nas, zjada blisko 3,75 l pestycydów i herbicydów rocznie (stan na 2007 r.). Niektórzy powiadają, że łatwiej wygrać na loterii, niż trafić na dobrą radę, co należy jeść.
I co teraz?
Smutna prawda wygląda tak, że trudno całkowicie wyeliminować z diety szkodliwe substancje. Nie przestaniemy też oddychać, tylko po to, aby nie wdychać zanieczyszczeń obecnych w powietrzu. Jest to po prostu niewykonalne.
To co możemy zrobić, to ograniczyć niektóre pokarmy i „posprzątać” nasz organizm. Organem, który pełni szczególną rolę w procesie oczyszczania organizmu jest wątroba, o którą trzeba dbać niezależnie od wieku. Od wątroby zależy nasze zdrowie, a nawet życie. Ponieważ sama wątroba nie boli ani nie daje żadnych innych oznak swojego zmęczenia, często zapominamy o tym, jak ważna jest jej dobra kondycja.
Ku mojej radości, powstał już suplement diety, który wspomaga wątrobę, a tym samym skutecznie i naturalnie pomaga w oczyszczaniu organizmu z metali ciężkich. Mam na myśli Hepatil Detox, który dzięki zawartości chlorelli i wyciągu z karczocha oczyszcza nasze ciało z toksyn i metali ciężkich.
Chlorella:
- Jednokomórkowy organizm o wielkości od 2 do 12 mikronów
- Występuje zarówno w wodach słodkich i słonych
- W 60% składa się z białka
- Zawiera ponad 70 substancji będących źródłem ważnych dla człowieka substancji odżywczych, w tym 19 aminokwasów
- Jest bogata m.in. w:
Witaminę A | 55,500 IU/ 100g |
Beta Karoten | 180,8 mg |
Chlorofil | 1,469 mg |
Ryboflawinę | 4,8 mg |
Witaminę B6 | 1,7 mg |
Witaminę B12 | 125,9 mg |
Witaminę C | 15,6 mg |
Kwas foliowy | 26,9 mg |
Wapń | 165 mg |
Magnez | 315 mg |
Cynk | 71 mg |
Żelazo | 167 mg |
- Poprzez dużą zawartość chlorofilu (stąd nazwa) posiada niezwykłą zdolność oczyszczania organizmu z toksyn. Stanowi dla ludzkiego organizmu naturalne antidotum dla pestycydów
- Chlorofil zawarty w Chlorelli wspomaga proces trawienny i wpływa bardzo korzystnie na wchłanianie pozostałych substancji odżywczych w niej zawartych oraz tych, pochodzących z codziennej diety
To dopiero początek
Całkiem niedawno wspólnie z Jackiem stwierdziliśmy, że najwyższy czas uczynić nasz tryb życia jeszcze zdrowszym. Dlatego wprowadziliśmy odpowiednią suplementację, zmodyfikowaliśmy naszą dietę, a przede wszystkim zaczęliśmy uprawiać sport. Ja postawiłam na bieganie, Jacek na intensywny fitness i ćwiczenia siłowych.
Zapraszamy zatem do kolejnych wpisów z serii o zdrowym stylu życia. I koniecznie napiszcie, o czym chcielibyście przeczytać w kolejnych wpisach :)
* Zdjęcie w nagłówku pochodzi z serwisu Fotolia.
mi to by się jakaś dieta odchudzająca przydała :P
Ja od stycznia zmieniłem dietę, zacząłem ćwiczyć i teraz waga pokazuje kilka kilogramów mniej :P Niedługo na blogu napiszę co nieco na ten temat :)
A ja jestem po artroskopii i narazie kolano mi ćwiczyć nie pozwala. Ale myślę że jeszcze w sierpniu odpuszczę a od 1 września zacznę wieczorne ćwiczenia.
Ja suplementów nie uznaję. Przeraża mnie ilość reklam różnych suplementów, od preparatów na wzmocnienie włosów, odkwaszenie organizmu po te na poprawę potencji, nawet u kobiet ;) I dlatego Polacy są w czołówce pod względem liczby spożywanych leków i suplementów, nabijając przy tym ogromną kasę koncernom farmaceutycznym. Reporterzy TVN pokazali jak łatwo wprowadzić do obrotu wymyślony przez siebie suplement diety. Nie potrzebne są jakiekolwiek badania kliniczne, bo to środek spożywczy. Więc o jakich pozytywnych skutkach możemy mówić ;)? Nooo ale przecież mają nagrody profesorów farmacji hehe (mój ulubiony tekst z reklam suplementów)
Przy Waszej zróżnicowanej diecie (widzę po przepisach jakie wrzucacie) takie wynalazki nie są potrzebne.
Za to chętnie zobaczyłabym przepisy na potrawy na bazie kasz, roślin strączkowych, które nadawałyby się do podania mężowi :D Staram się ograniczyć mięso do 2 razy w tyg. i nieraz muszę nieźle pogłówkować, co podać na obiad. Za to pomysłów na desery nie brakuję (wielkie dzięki za galaretkowe inspiracje!)
Postaram się więcej przepisów dodawać, bo kaszę bardzo lubimy jeść (Jacek zje prawie wszystko co podam). Ostatnio odkryłam płatki gryczane, które gotuję na mleku jak owsiankę. Gryczana nie jest moją ulubioną kaszą, ale płatki są fantastyczne. Polecam szczególnie z bananem.
Pozdrawiam :)
Ciekawa sprawa z tą spiruliną. Suplementy diety zawsze jakoś mi się źle kojarzyły.
Przydało by się więcej przepisów jak włączyć spirulinę do diety, jej smak jest okropny… jakieś pomysły?