Duszona karkówka
Dzień jest coraz dłuższy, ale czasu na wszystko brakuje. Z pracy wracam głodna i zmęczona i zazwyczaj nie mam siły stać w kuchni i pichcić wymyślne obiadki. Dlatego też pomyślałam, że przygotuję obiad, który praktycznie robi się sam i wymyśliłam: duszona karkówka. Taka właśnie jest moja dzisiejsza propozycja na obiad. Proste do wykonanie danie jednogarnkowe, które zarazem wybornie smakuje.
Składniki dla 2-3 osób:
- 300-400 g karkówki
- łyżka oleju
- 1 marchewka
- kawałek selera korzeniowego
- cebula
- ziele angielskie
- liść laurowy
- ziarenka smaku drobiowe Winiary
- zioła prowansalskie
- ziarenka smaku ziołowe Winiary
Duszona karkówka na obiad :)
Obiad przygotowuję w garnku z powłoką ceramiczną na której nic się nie przypala, a ciepło jest równomiernie rozprowadzone. Mięso myjemy, kroimy na grubą kostkę, obsmażamy z olejem ciągle mieszając. Pod koniec smażenia dodajemy ziarenka smaku drobiowe, mieszamy i dusimy pod przykryciem z odrobiną wody. Cebulę posiekać na piórka, marchewkę i selera na wąskie słupki.
Pokrojone warzywa przełożyć do garnka z mięsem, dodać ziele angielskie i dokładnie wymieszać. Ziemniaki obrać i pokroić w plastry o grubości 1-1,5 cm, następnie wyłożyć równomiernie na mięso. Całość posypać ziarenkami smaku ziołowymi i ziołami prowansalskimi. Dusić pod przykryciem około 15-20 minut, uważając aby woda całkowicie nie wyparowała, co grozi przypaleniem. W takim przypadku należy dolać niewielką ilość przegotowanej, ciepłej wody. Nie wlewamy na raz dużej ilości wody, ponieważ danie ma się dusić i przenikać parą, jak nasze ziemniaki, a nie gotować. Sprawdzić widelcem czy ziemniaki są dość miękkie.
Podawać z pomidorem na sałacie skropioną oliwą.
Moja droga w 15 minut toto nie ma prawa się udusić… Chyba że ktoś jada pół surowe…
Lubię takie duszone obiadki. Z dwójką aktywnych dzieciaków na głowie, nie mam czasu ciągle stać w kuchni, dlatego często robię coś w jednym garnku albo w piekarniku. Proszę o więcej takich przepisów.
Oj to musisz na słowo uwierzyć, że 30 dag mięsa pokrojonego na plastry nie było surowe po 15 minutach duszenia :)