Superfoods i przepis na batony energetyczne
Jak wiecie, ostatnio zrobiłam małą rewolucję w mojej diecie oraz kuchni. W domu zaczęły pojawiać się superfoods i coraz częściej produkty eko i bio. Zwracam uwagę na skład i często na pochodzenie. Chętnie też czytam o nowościach i nowinkach żywieniowych.
Moją uwagę w szczególności przykuło tzw. super jedzenie, do których należą m.in. jagody goji, nasiona chia, czy spirulina Większość tego typu „wynalazków” nie należy do najtańszych, ale jeśli się zastanowić nad właściwościami i składem, to są warte swojej ceny. Mówi się, że masz to, za co płacisz i chyba jest to prawda.
Zdrowe podejście do żywienia zaowocowało wypełnieniem spiżarni w kilka nowości. Dzięki temu mam okazję przetestować nowe produkty, a tym samym urozmaicić dietę. Już teraz wiem, że niektóre produkty regularnie będą trafiały do mojego koszyka, a inne tylko okazjonalnie lub wcale.
Moja prywatna rewolucja sposobu odżywania zbiegła się z ciekawą propozycją, jaką otrzymaliśmy ze strony TESCO. Zaproponowano nam przetestowanie kilku produktów z grupy zdrowej żywności i opisanie swoich wrażeń.
Więcej informacji na temat aktualnej oferty i produktów, a także ciekawe przepisy kulinarne znajdziecie na specjalnie przygotowanej smacznej stronie TESCO. A ja zabieram się do przygotowywania czegoś wyjątkowego, na bazie superfoods.
Batoniki energetyczne domowej roboty
Z racji tego, że dbam o zdrowy styl życia, ale również regularnie ćwiczę, potrzebuję dodatkowej dawki energii. Wpadłam więc na pomysł, żeby przygotować batoniki energetyczne. Skąd nazwa? Otóż każda porcja zawiera dużą dawkę kalorii, które stopniowo uwalniają się i nie powodują wysokiego skoku glukozy. W efekcie daje to równomierny przypływ energii, która pozwala mi ćwiczyć przez długi czas. Po batoniku czekoladowym szybko opadłabym z sił.
Taki batonik energetyczny może być również dodatkiem do drugiego śniadania, coś w rodzaju przekąski.
Batony energetyczne – składniki i przygotowanie:
- 1 szklanka komosy ryżowej (125 g)
- 1 szklanka płatków owsianych (70 g)
- 25 g nasion chia
- 50 g jagód goji
- 6-8 moreli Bio
- 3 łyżki oleju kokosowego
- 0,5 łyżeczki cynamonu
- 1 łyżeczka melasy
- 1 łyżka masła orzechowego
- 1 dojrzały banan
Przepis na batony energetyczne
- Na suchej patelni upraż komosę. Powinna być chrupiąca, gdy jej spróbujesz. Przesyp do dużej miski. Następnie upraż nasiona chia, później płatki owsiane. Wszystkie składniki wsyp do miski.
- Dodaj jagody goji i pokrojone morele Bio.
W małym rondelku rozpuść olej kokosowy, łyżeczkę melasy i cynamon. Wymieszaj. - Banana rozgnieć widelcem lub tłuczkiem do ziemniaków. Dodaj do miski wraz z olejem. Wymieszaj dokładnie, aż cała masa będzie jednolicie lepka. Formę do pieczenia posmaruj tłuszczem lub wyłóż papierem do pieczenia. Ja wybrałam tę drugą opcję, a papier pomięłam, złożyłam w kulkę i rozprostowałam, a następnie wyłożyłam blaszkę.
- Wyłóż masę dokładnie dociskając łyżką, aby była dobrze uklepana. Wysokość batoników powinna wynosić co najmniej 1 cm, optymalnie byłoby 1,5-2 cm.
- Piekarnik nagrzej do 160º C i podpiekaj batoniki przez koło 15 minut. Po tym czasie wyjmij blaszkę i ostudź przez 2-3 godziny. Po tym czasie ostrym noże pokrój masę na batoniki lub kostki.
Koktajl do picia – składniki i przygotowanie:
- mleko ryżowe Alpro
- młody jęczmień
Wlej do szklanki napój ryżowy. Dodaj 1 łyżeczkę młodego jęczmienia i wymieszaj.
Więc jak smakują superfoods?
Nasiona Chia:
Na początku wydawały mi się przereklamowane, ale z czasem przyzwyczaiłam się do nich. Najczęściej dodaję je do koktajlu na bazie jogurtu naturalnego. Przyjemnie chrupią, gdy się je pije.
Czy kupię je ponownie? Chociaż do tej pory funkcjonowałam bez chia, tak teraz mam w planach deser z ich udziałem. Myślę, że od czasu do czasu będą lądowały w moim sklepowym koszyku.
Jagody Goji:
Nie mogę przyzwyczaić się do jagód w suszonej postaci. W smaku są w porządku, ale wolę świeże (lub mrożone) jagody lub borówki.
Czy kupię je ponownie? Jeśli rzeczywiście są takie zdrowe, jak o nich mówią, to dla dziecka na pewno bym je kupiła kupiła. A dla siebie? Sama nie wiem, bo cena jednak trochę zniechęca.
Komosa ryżowa:
Bardzo smaczny produkt, ale cena dość wysoka. Poszukam odpowiednika, bo gdyby nie to, to na pewno bym kupiła.
Olej kokosowy:
Mój numer jeden z tego zestawienia. Olej kokosowy zagości w moim domu na stałe i to nie tylko w kuchni. Bardzo dużo naczytałam się o właściwościach oleju kokosowego, tych kulinarnych, ale i kosmetycznych.
Czy kupię ponownie? Na pewno! Produkt jest wart każdej ceny i już namierzyłam go w TESCO w moim mieście.
Morele Bio:
Różnica między siarkowanymi morelami, a morelami Bio jest kolosalna i to już na pierwszy rzut oka. Zwykłe są wysuszone, a w smaku są „gumiaste”. Morele Bio nie tylko pachną, ale również wybornie smakują.
Czy kupię ponownie? Na pewno tak, a w szczególności dla dziecka. Długo szukałam produktu nie siarkowanego i w końcu go znalazłam.
Płatki owsiane:
Szczerze powiem, że nie widzę różnicy między tymi płatkami,a płatkami innych firm. Jeśli nie widać różnicy, to po co przepłacać?
Masło orzechowe:
Nigdy nie byłam fanką masła orzechowego, ale ta wersja z napisami „bez cukru”, „bez soli” skłoniła mnie do dania jeszcze jednej szansy. Przygotowałam kanapki po amerykańsku, czyli pieczywo posmarowane masłem orzechowym, a następnie domową marmoladą. Nie wiem czy to zasługa tej wersji masła, ale kanapki wyszły przepyszne!
Czy kupię ponownie? Jeśli mam wybrać wersję bez cukru, a taką z cukrem, to chyba jasne co wybiorę.
Napój (mleko) ryżowe:
Tutaj miałam do czynienia z produktem bardziej dla wegan. Mleko krowie gości u mnie codziennie, a wersja ryżowa w postaci napoju w pierwszej chwili mi nie pasowała (kwestia przyzwyczajenia się). Przy drugim podejściu nawet mi smakowało i na dłuższą metę ma swój urok (smakowy). Duży plus, że napój po otwarciu można w lodówce trzymać do 5 dni.
Czy kupię ponownie? Może. Mam ochotę na inne smaki np. migdałowy. Kupiłabym ponownie, ze względu na (może abstrakcyjne) przekonanie, że to produkt zdrowy, który pozytywnie wpłynie na funkcjonowanie mojego ciała.
Zielony młody jęczmień:
Tutaj niespodzianka. Nie wiedziałam czego się spodziewać po jęczmieniu. Jadłam z koktajlem, piłam z napojem ryżowym, spożywałam z serkiem wiejskim. Za każdym razem smakowało podobnie i nie były to lody waniliowe.
Albo mój organizm jest jeszcze tak zanieczyszczony, że odrzuca suszoną trawę, albo muszę jeszcze dużo poczytać o właściwościach młodego jęczmienia i sposobach jego wykorzystania.
Czy kupię ponownie? Nie jestem pewna. Mogę się przekonać do różnych smaków, ale na młody jęczmień, chyba jestem jeszcze za mało vege i eko.
Podsumowując…
Spiżarnia zaopatrzona w superfoods, to naprawdę fajna sprawa. Kupowane co jakiś czas nie uderzają zbyt mocno po kieszeni. Jednak dzięki temu zawsze mam wybór, co dziś dodać do koktajlu lub co zdrowego dać dziecku.
Chociaż bez nasion Chia mogę żyć, a młody jęczmień nie powalił mnie swoim smakiem, to olej kokosowy zdecydowanie przekonał mnie do siebie. Jestem pewna, że teraz regularnie będziemy z niego korzystali w naszej kuchni. Tym samym pewnie jeszcze nie raz pojawi się w przepisach na naszym blogu.
Jeśli zainteresował Was temat zdrowego jedzenia, to zaglądajcie do nas częściej, bo jeszcze nie raz wykorzystamy powyższe produkty. Natomiast jeśli chcecie poznać pełną ofertę zdrowej żywności z oferty TESCO, albo przeczytać wiele przydatnych porad, to zapraszam Was na smaczną stronę TESCO.
A co Wy sądzicie na temat superfoods? Czy to tylko chwilowa moda, a może rzeczywiście warto iść w stronę ekologicznej i zdrowej żywności?
Ja robię batony musli sobie w domku.